Słowikowski Jan

Słowikowski Jan

Profesor Jan Słowikowski był absolwentem Uniwersytetu Jagiellońskiego, pracę lekarską rozpoczął w swoim rodzinnym mieście Nowym Sączu. Tam przeżył największą przygodę swojego życia.  W roku 1940 zorganizował ucieczkę ze szpitala późniejszego prof. Jana Karskiego, który przekazał Stanom Zjednoczonym  kilka lat później raport o Holocauście. Za swoją akcję otrzymał od gen. Grota-Roweckiego Krzyż Walecznych i zapłacił śmiercią starszego brata, którego zabili Niemcy. Sam musiał ukrywać się pod zmienionym nazwiskiem. Trafił do Jasienicy Rosielnej, gdzie uczył córki właściciela posiadłości biologii i chemii. W efekcie jedna z córek Helena została później jego żoną. Spędził z nią ponad 50 lat udanego małżeńskiego życia. Mieli troje dzieci, dwie córki są doktorami nauk technicznych, najmłodszy syn kontynuuje lekarskie tradycje ojca i należy do czołówki amerykańskich kardiologów.

   Po zakończeniu wojny podejmuje pracę w Oleśnicy, gdzie jest przez pewien czas jedynym lekarzem. Po czterech latach przechodzi do  pracy jako asystent w słynnej Klinice prof. Brossa gdzie uzyskuje roku 1951 doktorat i w roku 1962 habilitację. Za sugestią prof. Hirszfelda wykonuje jako pierwszy w Polsce wymianę krwi u noworodka z konfliktem serologicznym metodą Pinkusa. W leczeniu torbieli trzustki wprowadza własną  chirurgiczną modyfikację. W leczeniu nadciśnienia  wrotnego wprowadza również własną metodę zespolenia żyły krezkowej górnej z żyłą czczą dolną , która znalazła uznanie w chirurgii światowej. W roku 1963 dzięki protekcji swego szefa prof. Brossa zostaje kierownikiem Kliniki Chirurgii Dziecięcej po przedwcześnie zmarłym prof. Adamie Michejdzie. Tworzy jeden z przodujących ośrodków chirurgii dziecięcej Polsce. Po raz pierzy w Polsce wykonuje sztuczny pęcherz moczowy z kątnicy metodą Gilchrista u dziecka z wynicowanym pęcherzem moczowym. Zajmuje się operacyjnym leczeniem zniekształceń klatki piersiowej, w chirurgicznym leczeniu zarośniętego odbytu modyfikuje operację Rehbeina.

      Prof. Słowikowski utrzymywał stały kontakt z przodującymi ośrodkami naukowymi zagranicą w Stanach Zjednoczonych i w Europie. Zaowocowało to licznymi kontaktami i stażami naukowymi dla wszystkich pracowników jego Kliniki. Znał biegle język angielski i niemiecki, był aktywnym uczestnikiem najważniejszych spotkań chirurgów dziecięcych, wśród których był bardzo ceniony i uznawany. Jest członkiem honorowym Szwajcarskiego, Niemieckiego, Włoskiego i Greckiego Towarzystwa Chirurgów Dziecięcych. Ma też godność  członka honorowego Towarzystwa Chirurgów Polskich i Polskiego Towarzystwa Chirurgów Dziecięcych.

     Prof. Słowikowski jest współautorem prawie dwustu prac naukowych, jest promotorem 11 prac doktorskich, kierownikiem specjalizacji ponad 30 specjalistów chirurgii dziecięcej. Za swoją działalność otrzymał  tytuł Zasłużonego Nauczyciela PRL, Krzyż Kawalerski i Komandorski  Orderu Odrodzenia Polski. Został też podpułkownikiem Wojska Polskiego, z którego to stopnia bardzo się cieszył.  W  roku 1994 na wniosek swego ucznia prof. Czernika otrzymał doktorat honoris causa  naszej Uczelni, a w roku 2007 otrzymał nagrodę m. Wrocławia.

   Należy podkreślić, że największym i trwałym osiągnięciem prof. Słowikowskiego  jest wybudowanie we Wrocławiu  budynku Kliniki Chirurgii Dziecięcej i oddanie jej do użytku w roku 1973. Budynek na owe czasy bardzo nowoczesny do dzisiaj służy dzieciom. W roku 1999 w obecności profesora Słowikowskiego jego następca  prof. Czernik odsłonił  w Klinice tablicę z brązu z napisem: „Prof. dr med. dr h.c  Jan Słowikowski, budowniczy Kliniki i jej pierwszy kierownik w latach 1963-1985. Twórca  chirurgii dziecięcej na Dolnym Śląsku” Myślę, że na ten tytuł w pełni sobie prof. Słowikowski zasłużył.

    Po przejściu na emeryturę w roku 1985 prof. utrzymywał stały kontakt z Kliniką. Brał aktywny udział w posiedzeniach naukowych jak również w życiu towarzyskim. Prywatnie pasją profesora było wędkarstwo i zbieranie grzybów, które to pasje uprawiał do ostatnich chwil swojego życia. Kolejną pasją, którą prof. Słowikowski odkrył w sobie po przejściu na emeryturę była hodowla kwiatów i uprawa roślin. Ogród na wrocławskim Biskupinie należy do jednego z najciekawszych, a sukcesy w hodowli kwiatów odnotowała nawet ogólnopolska telewizja. Umarł we własnym domu w wieku 95 lat.

     Na zakończenie pozwolę sobie na osobista dygresję. Przychodząc jako młody asystent do Kliniki Chirurgii Dziecięcej w roku 1971 straciłem ojca. Prof. Słowikowski w pewnym sensie przejął te obowiązki. A wychowawcą był surowym i wymagającym. Nasze stosunki oczywiście ewoluowały od bardzo paternalistycznych do bardziej przyjacielskich w ostatnich latach. Jestem wdzięczny profesorowi za nauki jakie od niego pobrałem. Myślę, że pozostanie dla mnie na zawsze przykładem jak z zaangażowaniem i pasją iść przez życie.

Tekst zaczerpniety z mowy pożegnalnej, którą wygłosił uczeń prof. Słowikowskiego - prof. Krzysztof Wronecki



Powrót